Witamy was gorąco w ten dość chłodny wieczór! Jak wam wszystkim pewnie wiadomo – Brexit zbliża się dużymi krokami! Na stronie rządowej już są pierwsze informacje oraz, uwaga, uwaga, odliczanie do Brexitu! Po wpisaniu w […]

Witamy was gorąco w ten dość chłodny wieczór! Jak wam wszystkim pewnie wiadomo – Brexit zbliża się dużymi krokami! Na stronie rządowej już są pierwsze informacje oraz, uwaga, uwaga, odliczanie do Brexitu! Po wpisaniu w […]
Uniwersytety Brytyjskie posiadają bardzo dużą ilość tak zwanych societies, czyli grup, w których można rozwijać swoje zainteresowania z innymi studentami poza wykładami, jest to coś organizowane w stu procentach przez studentów. W societies można zajmować różnorakie stanowiska, od najzwyczajniejszego przynależnictwa do dyrektora. Societies organizują własne spotkania, eventy, przeprowadzają marketing swoejgo society, aby zachęcić innych do dołączenia, udają się na wycieczki, zwiedzania, czy imprezy.
Poszukiwania pracy w UK szczególnie w aktualnym klimacie może wydawać się trochę dołujące, jednak nie zrażajmy się! Praca po jakimś czasie, bądź wysłaniu kilku CV zdaje się przychodzić do nas sama!
Przyjechałam tu kompletnie w ciemno i wszelkie trudności musiałam rozwiązywać sama dzięki czemu jestem w stanie pomóc, poradzić, opowiedzieć, więc jeśli są konkretne pytania, na które chcielibyście uzyskać odpowiedzi – piszcie! Prócz pisania artykułów czysto instruktażowych (podanie na studia, aplikacja o konto w banku, stworzenie CV, karty telefoniczne i tym podobne) będę wrzucać artykuły o moim doświadczeniu życia w jUKej – od słownika pongielskiego po podróże, przepisy i codzienne przeżycia.
20go Marca 2020 moje życie zostało zostawione na pauzie. Pracuję w pubie, który wraz z innymi restauracjami, barami, klubami i pubami został zamknięty, zabroniono zgromadzeń publicznych oraz spotkań w dużych grupach. Kilka dni po tym został ogłoszony wielki Brytyjski lockdown i wszyscy oszaleli. W sklepach brakowało tlenu, każdy zabrał się za nowe hobby – bieganie, jeżdżenie na rowerze, zakup trzech psów, cokolwiek co pozwoli być wymówką wyjścia z domu.
Most of people who have stuck around since the very beginning of my blogging adventure know that I work as a waitress for quite a long time now. And even though customers can be a pain and sometimes I use every single fibre in my body not to burst out in tears after yet another table being very difficult on a Saturday night I used to love my job.
I wanted to write this blog post for a very, very long time but somehow I always found myself stuck at the same point after which I was just repeating one thing several times. This is yet another try to make this idea work and I’ll probably just give up and publish whatever horrible creature I manage to create today.
Some students don’t have to work, they get a loan which helps them afford living on their own whilst at uni. Other ones who also got used to eating and sleeping in a cosy bed, have to find a job. Finding a job that you would actually like is pretty hard but not as hard as finding a job where you don’t have to work full-time so that you can afford food, rent and other extra expenses.
Dzień dobry robaczki,
Życie robi mnie w balona przez nadmiar wszystkiego. Dosłownie – wszystkiego. Od września próbuję łapać kilka srok za ogon i czasem mi to wychodzi, niestety kosztem spania i porządnego odżywiania się, bo ani na gotowanie ani na osiem godzin nic nie robienia nie mam czasu.
As you all may already know apart from being a full-time art student I also work as a waitress at the local sushi place. I love my job, it’s way better than working at that last crappy place with a dickhead boss. I treat it more like hanging out with my friends rather than a job, which says a lot about the atmosphere at my work.